To książka, której brakuje. Po raz pierwszy zabrakło mi jej na studiach psychologicznych, w trakcie których – wśród wielu nieaktualnych już teorii i koncepcji ludzkiej natury – nie było miejsca i czasu na wieloletnią myśl buddyzmu. Teraz wciąż brakuje mi jej na tworzonej w świadomości naszego społeczeństwa liście książek, które warto przeczytać.

Jest naprawdę wyjątkowa, także ze względu na formę. Stanowi zapis dialogu naukowego opatrzony komentarzem wybitnych specjalistów. Ów dialog odbył się w 2000 roku pomiędzy przedstawicielami świata zachodniej nauki (jak Paul Ekman czy Richard Davidson) i buddyjskimi mnichami na czele z Dalajlamą XIV. Z prawdziwą otwartością umysłu i poszanowaniem dla odmiennych światopoglądów prowadzono rozmowy na temat wyzwań, przed jakimi staje dzisiejszy świat, możliwości, jakie daje ludziom, wartości, na jakich powinniśmy się skupić. Nie była to jednak tylko luźna dyskusja na temat osobistych przekonań obu stron. Posługiwano się dowodami naukowymi, wieloletnimi obserwacjami, przytaczano wyniki badań i eksperymentów. Jednym z ciekawszych było obrazowanie czynności mózgu medytującego mnicha, którego wyniki zaciekawiły obie strony – mnichów i naukowców.

Przytaczane fragmenty dialogów i opisy rozmów pozwalają łatwo wczuć się w atmosferę tamtego spotkania. Atmosferę życzliwości, wzajemnego zaciekawienia, skupienia i uważnego słuchania. Oprócz treści merytorycznych niosą w sobie obraz tego, jak powinna wyglądać prawdziwa dyskusja, jaki wachlarz możliwych rozwiązań tworzy pozytywne nastawienie na poglądy drugiego człowieka.

Poruszane w książce tematy są bliskie nie tylko psychologom emocji. Starając się trzymać i tak szerokiego obszaru tytułowych emocji destrukcyjnych, rozmówcy poruszali jednak wątki poboczne, bardziej uniwersalne, jak sytuacja świata na początku XXI wieku, edukacja czy metody badawcze neuropsychologii. Oprócz wyczerpującej analizy mechanizmów, przyczyn i konsekwencji odczuwanych przez nas emocji, książka ta stanowi łatwe wprowadzenie do buddyjskiego systemu myślenia, przy czym nie chodzi mi tu o stronę religii, a raczej filozofii umysłu. Jest to punk widzenia zupełnie odmienny od obowiązującego powszechnie na Zachodzie, dlatego za tak cenną uważam możliwość zapoznania się z nim. Wbrew pozorom, można w nim znaleźć prawdziwie naukowe fundamenty.

 

Książka (oprócz wyczerpującego kompendium wiedzy na temat emocji) stanowi doskonały dowód tego, jak zupełnie różne od siebie kultury mogą wzajemnie wzbogacać się i wspierać na drodze do rozwoju. Pobudza tym samym do refleksji nad kondycją dzisiejszej nauki czy systemu edukacji w naszym kraju. Ta, moim zdaniem, wymaga jeszcze dużo zmian, dla których dobry początek może stanowić właśnie lektura „Emocji destrukcyjnych”. I do niej gorąco zachęcam.

 

Autor: Iga Zielińska
Źródło obrazu: link