Marzysz czy planujesz?

Jest takie narzędzie rozwojowe –  mapa marzeń. Ćwiczenie to polega w uproszczeniu na przedstawieniu swoich marzeń w formie wizualnej. I choć na pierwszy rzut oka takie wyklejanie, wydzieranie czy rysowanie może się wydać infantylnym zajęciem, to skutecznie otwiera nam umysł, uporządkowuje kwestie dla nas najważniejsze, aktywizuje myślenie i motywuje do działania.
Osobiście tworząc swój kolaż uświadomiłam sobie, że nie mam marzeń. Marzymy o kwestiach, które w pewnym sensie są dla nas najważniejsze, nawiązują do naszych wartości. Jeśli coś jest więc dla mnie na tyle ważne, że rzeczywiście chcę to mieć lub pragnę tego doświadczyć w swoim życiu, to nie mogę sobie pozwolić jedynie na marzenie o tym. Muszę działać.
Nie mam więc marzeń. Mam konkretne plany.

Marzenia się nie spełniają.

No nie. Marzenia się spełnia. A konkretnie realizuje swoje plany zamienione na cele. Trochę jak z pracą domową lub egzaminem. Jak jest, to robisz lub się przygotowujesz (przynajmniej z założenia 😉), jak nie ma, cóż, motywacja spada i zakres podejmowanych działań się kurczy.
Jak wyznaczać sobie cele, żeby realizować swoje plany i marzenia i tym samym kreować własną rzeczywistość?

Myśl pozytywnie.

Dużo skuteczniej dąży się do pozytywnie sformułowanych celów. Nasza podświadomość od razu nastawia się na coś przyjemnego i ma ochotę zobaczyć jak to będzie, jak już nasz cel osiągniemy. Wyznaczając sobie cel nie mów więc, że już czegoś nie chcesz lub że nigdy więcej. Myśl czego chcesz w zamian, np.:

Wynajmę mieszkanie ze znajomymi. (A nie: nie chcę już mieszkać z rodzicami.)

Zaoszczędzę pieniądze na wyjazd do Bangkoku. (A nie: nie chcę już przepuszczać pieniędzy na głupoty.)

Dream big. Ale planuj małe kroki.

Mówią, że jeśli Twoje marzenie Cię nie przeraża to znaczy, że nie jest wystarczająco duże. Jeśli będziesz marzył/a o małych rzeczach, ciężko Ci będzie osiągać te większe. Jeśli wielkich marzeń nie ma nawet w Twojej głowie, trudno o ich spełnianie w rzeczywistości.
Nie daj się jednak zwieść wielkim wizjom. Plany wejścia na Mt. Everest są super, żeby to jednak osiągnąć musisz podzielić słonia na kawałki i zaplanować wszystkie poszczególne działania w najdrobniejszych szczegółach. Jeśli po rozparcelowaniu słoniska na mniejsze porcje okaże się, że w drodze na szczyt potrzebujesz popracować nad swoją wydolnością – zaplanuj mały krok – zapisz się na siłownię lub kup buty do biegania. Potem zaplanuj kolejny mały krok. I kolejny. Aż znajdziesz się z flagą na samym szczycie. Małe cele nie przerażają, wręcz przeciwnie – oswajają z tymi większymi i sukcesywnie, krok po kroku, przybliżają do wielkich marzeń. Idź więc daleko ale powoli. Zobaczysz. Małe kroki doprowadzą Cię na wielkie szczyty.

Bądź sprytna/y. Lub nawet sprytniejsza/y.

Jeśli Twoim celem nie jest spływ kajakowy, wiosłuj do brzegu. Im precyzyjniej wiesz, czego chcesz, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że zboczysz z głównej trasy prowadzącej do Twojego marzenia. W wyznaczaniu celu bądź sprytna/y – stosuj metodę SMART (akronim od and. specific – konkretny, measurable – mierzalny, achievable – osiągalny, relevant – istotny i time-bound – określony w czasie). Możesz być jeszcze sprytniejsza/y (SMARTER) – rozszerzając metodę o dwa dodatkowe wymagania: E: exciting (ekscytujący) i R: recorded (zapisany).

Podsumowując: jeśli chcesz zdobyć ten Mt. Everest i w tym celu potrzebujesz poprawić swoją kondycję fizyczną, pomyśl jak konkretnie to zrobisz (np. siłownia 3 razy w tygodniu), po czym poznasz, że to robisz (czy rzeczywiście była/eś ćwiczyć 3 razy w tygodniu?), czy jest to dla Ciebie osiągalne i wystarczająco ważne, żeby konsekwentnie działać. Kiedy i jak długo będziesz to robić? Dodatkowo sprawdź czy na samą myśl się cieszysz! Jeśli jeszcze sobie ten cel zapiszesz i umieścisz w widocznym miejscu, poczujesz moc deklaracji. Ciężko też będzie udawać, że ten cel nie istnieje.

Po prostu działaj.

Teraz zdradzę Ci sekret. Jak nie zrobisz, to nie będzie. Brzmi banalnie, jednak mnóstwo ludzi wciąż nabiera się na życzeniowe myślenie – jakoś to będzie. Owszem, ale jakoś niekoniecznie musi oznaczać Twoją wymarzoną jakość. Kreuj własną rzeczywistość. Działaj. Możesz znać wszystkie teorie i techniki realizacji celów i spełniania marzeń. Cudów jednak nie ma. To konkretne i konsekwentne działanie przybliży Cię do Twojej upragnionej rzeczywistości.

Trzymam kciuki.

O autorze

Agata Rydz-Mościcka
Agata Rydz-MościckaCertyfikowany coach biznesowy (ICF, EMCC)

Jako coach pomaga kobietom pracującym w korporacjach i dużych organizacjach skutecznie radzić sobie ze stresem związanym z presją i oceną innych, by odetchnąć i odważnie rozwijać siebie i swoją karierę.

Prowadzi indywidualne procesy coachingowe, warsztaty coachingu grupowego, sesje interwencyjne.

Od 10 lat pracuje w międzynarodowej korporacji, dlatego świetnie rozumie wyzwania swoich Klientów i realia w jakich funkcjonują. Prowadziła projekty z zakresu zarządzania jakością i satysfakcją klientów wewnętrznych, rozwoju kadr, badań pracowniczych oraz komunikacji. Współpracuje z najwyższą kadrą kierowniczą. Dzięki bogatemu doświadczeniu potrafi przyjrzeć się sytuacji swoich Klientów z wielu punktów widzenia i działać skutecznie, z otwartością i zrozumieniem.

Prywatnie jest fanką realizacji marzeń przekutych w konkretne plany. Realizuje się wędrując z rodziną przez najpiękniejsze Parki Narodowe na całym świecie.